Strachy to chyba nieodłączny element dzieciństwa. Maluchy często mają swoje małe zmory, które w ich oczach są wielkimi potworami. Po zgaszeniu światła wieczorową porą pokój potrafi zamienić się z oazy bezpieczeństwa w przerażającą krainę. Sama pamiętam gałęzie za oknem których cień z lamp ulicznych rzucał dziwne kształty w moim pokoju. Ten obraz do dziś mam przed oczami. Dla małego dziecka to pewna trauma, z którą musi się mierzyć każdego dnia. Dziś w naszej bibliotece gościliśmy dzieci z przedszkola Zaczarowany Domek i zaprezentowaliśmy książkę Jo Witka "Moje małe strachy", która w cudowny, namacalny, delikatny sposób pokazuje że naprawdę nie ma się czego bać!
Podczas spotkania dzieci namalowały swoje strachy, rozprawiły się z nimi niszcząc je i wyrzucając do śmieci, a potem z hukiem wypędzić je raz na zawsze.