Wczoraj dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Zmarła pani Wanda Chotomska. Niby chorowała więc można się było tego spodziewać a jednak gdy umiera ktoś kto był z nami zawsze – nie można w to uwierzyć! Kto nie zna pani Wandy Chotomskiej, jej uroczych, czasem przewrotnych wierszyków, kto nie był na jej świetnych spotkaniach autorskich, niech dziś bardzo żałuje. Spotkania z Panią Wandą były wyjątkowe i te na kartach książek i osobiste w czasie licznych wizyt w bibliotekach, szkołach, ośrodkach kultury.
Choć kobietom nie wypomina się wieku, należy wspomnieć, że Wanda Chotomska urodziła się 26 października 1929 roku w Warszawie. Współpracowała z czasopismami dziecięcymi, była autorką ponad 200 książek dla dzieci, audycji radiowych, scenariuszy do filmów krótkometrażowych, piosenek dla dzieci, sztuk dla teatrów szkolnych i amatorskich, teatrów dziecięcych a także audycji telewizyjnych. Debiutowała na łamach „Świata Młodych”. Za swą twórczość otrzymała wiele nagród, w tym szczególnie cenną – Order Uśmiechu w 1969 roku. Jej książki stały się lekturami szkolnymi i znalazły się w Kanonie na Początek Wieku, Kanonie Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu oraz Złotej Liście Fundacji ABC XXI – Cała Polska czyta Dzieciom.
Któż z nas nie zna „Wierszy pod psem”, „Dwunastu panów”, „Kaczki-tłumaczki”, „Siedmiu księżyców”, „Dla każdego coś śmiesznego”, „Dlaczego cielę ogonem miele”, „Dzieci pana Astronoma”, „Gdyby tygrysy jadły irysy”, „Czarna krowa w kropki bordo”, „Gdyby kózka nie skakała”, „Panny Kle-Kle”, „Dzidki i Kitki”, „Różowego balonika”, „Drzewa z czerwonym żaglem”, „Od rzeczy do rzeczy”, „Bajek z 1001 dobranocy” i wielu, wielu innych. Każdy z nas ma ulubioną książkę, wierszyk Wandy Chotomskiej, warto ją sobie przypomnieć, odszukać, znów przeczytać.
Aby smutek zupełnie nami nie zawładnął, bo przecież Pani Wanda była osobą wesołą, przytoczę kilka opowieści jej przyjaciół i zabawne rymowanki zamieszczone w Wandaliach Chotomistycznych.
Pisarz Kazimierz Szymeczko zamieszcza kilka faktów encyklopedycznych:„…Imię: Wanda. Po raz pierwszy zanotowane przez mistrza Wincentego Kadłubka, a oznaczające osobę powabną, ponętną, Słowiankę. Imię jak widać trafnie dobrane, choć pierwotnie nacechowane niechęcią do Germanów. Lecz brak jest zapisów o tym, by jubilatka nasza topiła się z tego powodu w Wiśle. Urodzona: w roku Węża (horoskop chiński) – co owocuje mądrością, silną wolą, przenikliwością, dużym urokiem osobistym i rozlicznymi talentami. Skorpion – według środkowoeuropejskiej miary czasu astralnego: dowcipny, ironiczny, z wyobraźnią. Dobry przyjaciel, ale groźny wróg. (Ciekawe, którą opcję pani Wanda wybierze, gdy wysłucha mego elaboratu do końca?) Dodam zatem, że te same determinanty gwiezdne były udziałem m.in. Pabla Picassa”
I do tego rymowanka Wandy Chotomskiej: „Moja babcia gra na trąbie a ja dedykację rąbię: Wanda Chotomska z radością dziką rymami kłania się czytelnikom!”
Henryk Chmielewski zwany też Papciem Chmielem, autor komiksu Tytus Romek i Atomek pracował już w redakcji „Świata Młodych”, kiedy jeszcze mieściła się w baraku na Dworkowej. I tam pewnego dnia zjawiła się młodziutka i piękna Wanda Chotomska. Oto jak opisał swoje pierwsze wrażenie na widok atrakcyjnej koleżanki: Weszła. Zatrzęsły się baraku posady od przyspieszonych bić męskich serc. Zanim ochłonęliśmy z wrażenia, redaktor naczelny oznajmił: - Ta dziewczyna będzie u nas pracować jako dziennikarka…”
I dopisek Wandy Chotomskiej: „Drogi, kochany, zacny Henryku, Głowa mnie boli od tych wierszyków! Skróćże moją twórczą mękę – wymyśl coś na własną rękę. By ci dobrze się pisało masz tu rymy do PKO…”
Oto wspomnienie Wojciecha Wiśniewskiego: Poznałem ją w redakcji „Świata Młodych”, Miron Białoszewski już tam nie pracował, ale pozostała aura poezji i podtrzymywała ją Wanda Chotomska(…) Wanda była jakby zupełnie z innego świata. Mówiła innym językiem, nosiła się jak dama, znała świat artystów i pisarzy, nawet mieszkała w przedwojennej, mieszczańskiej kamienicy, skansenie, który zaświadczał, że istniała kiedyś inna Warszawa.”
I wpis aktora Olgierda Łukaszewicza dla pani Wandy, ze wspólnej aukcji w Politechnice Warszawskiej: „Te Twoje rzęsy… jak wąs Wałęsy”(13.01.1990).
I jeszcze wiersz Edwarda Lutczyna na cześć Wandy Chotomskiej:
Raz Panią Chotomską
Żurnalista spytał
Głosem drżącym:
- A jak się Pani czuje
(wow!!!) po pięćdziesiątce?
- Ja pięćdziesiątkę
Ważę sobie lekce!
Wenę mieć będę
I po pierwszej setce!
Tu reporter przytomnie krzyknął:
- Wiwat! Wiwat!
I taką konkluzją
Spointował swój wywiad:
- Jest wiele autorek Od Osło do Omska,
lecz żadna tak nie pisze jak Wanda Chotomska.
Wszystkie marzą o Noblu,
Nawet te, co w Andach.
Cóż, pewnik jest jeden tylko
– to Chotomska Wanda!!!
Myślę, że każdy ma swoje wspomnienia związane z książkami pani Wandy Chotomskiej, więc niech je dziś doda do naszych i pocieszy się myślą, że pani Wanda zawsze już będzie obecna w swoich dziełach. Ostatnia dziś rymowanka Pani Wandy: „Stawiamy szlaban medialnym śmieciom! Pora na książki – czytajmy dzieciom!” Wasza Biblioblogerka