Już od sześciu lat, w całej Polsce organizowane są maratony głośnego czytania pod hasłem Narodowe Czytanie. W tym roku do czytania internauci wybrali „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Trudno orzec co zdecydowało o tym wyborze, być może fakt, że było to dzieło najbardziej znane a może ludzie chcieli jeszcze raz wejść do bronowickich izb, odliczyć wszystkich gości, realnych i widmowych, usłyszeć słynne cytaty, przejrzeć się w lustrze literatury.
Przygotowania do Narodowego Czytania Wesela są dobrym pretekstem aby przypomnieć okoliczności jego powstania, zaprosić Państwa do Bronowic i Krakowa z początków XX wieku, dzięki cudownym relacjom dwóch świetnych pisarzy.
W opowiadaniu Romana Brandstaettera, do mężczyzny, leniwie odpoczywającego w jerozolimskiej restauracji, podchodzi starszy Żyd, jak się potem okazuje leciwy adwokat, który przed czterdziestu laty reprezentował w sądzie Żyda z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. W toku opowieści, dowiadujemy się, jak bardzo dramat Stanisława Wyspiańskiego zmienił życie prawdziwych postaci, które dramaturg umieścił w swym dziele. Zwykli, prości ludzie nagle zaczęli się zachowywać jak gwiazdy krakowskiej bohemy. Niby nic w tym złego, a jednak „Żyd z Wesela” o rozkład swojej rodziny i fałszywy obraz przedstawiony w dramacie, oskarżył w sądzie właśnie Stanisława Wyspiańskiego. Tak to literatura splotła się ze światem rzeczywistym.
Nie zdradzę Państwu, jak się ta historia zakończyła dla Żyda, jego rodziny i Wyspiańskiego. Proszę zajrzeć do opowiadania „Ja jestem Żyd z Wesela” ze zbioru Romana Brandstaettera „Moja podróż sentymentalna”.
Świetnym uzupełnieniem opowieści Brandstaettera będzie artykuł napisany przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Autor potwierdza autentyczność historii Żyda, sam ją przytaczając, ale wzbogaca esej o tło społeczno-historyczne ówczesnego Krakowa. Zamieszcza też w nim zabawne anegdotki dotyczące ówczesnej krakowskiej cyganerii. Opisuje komiczne sytuacje stworzone przez ogarniętych chłopomanią artystów. Jedną z nich był natrętny zwyczaj odwiedzania chłopskiej chaty Tetmajerów w Bronowicach, przez ludzi zupełnie nieznanych gospodarzom i bez zaproszenia. Ów zwyczaj przyjął się po wystawieniu Wesela wśród krakowskich artystów. Było to tak uciążliwe, że Tetmajerowie uprzedzeni o nieproszonych gościach przez stojącą na czatach córkę, zamykali chatę i ukrywali się w zbożu.
Okazuje się, że dramat zaraz po premierze stał się sensacją towarzyską i kulturalną. Ludzie po kilkanaście razy chodzili na przedstawienia, na każdym odkrywając coś lub kogoś nowego. Okazuje się, że pan Wyspiański umieścił w „Weselu” osoby dobrze znane i rozpoznawalne. Co więcej, wcale się z tym nie krył, na egzemplarzu sztuki dopisując prawdziwe imiona i nazwiska. Dzisiaj to zupełnie nie do pomyślenia!
Oczywiście w „Plotce o Weselu” Tadeusza Boya-Żeleńskiego ze zbioru publicystyki „Reflektorem w mrok” można znaleźć więcej zabawnych i zaskakujących historii. Zachęcam Państwa do przeczytania obydwu utworów przy okazji Narodowego Czytania Wesela. To jest świetna zabawa i rozrywka.
Zapraszamy Państwa bardzo serdecznie na wspólne czytanie „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego 2 września od godz. 12.00 do Zagrody Jamneńskiej w Muzeum w Koszalinie, przy ul. Młyńskiej 37-39.
Fragmenty „Wesela” przeczytają aktorzy ze Studia Artystycznego im. Ziembińskich przy CK 105, prezydent Piotr Jedliński oraz przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Kościńska. Całość uświetni tańcem Zespół Tańca Ludowego Bałtyk przy CK 105.Na odważnych czekają fragmenty do przeczytania.
Przez cały dzień w niektórych autobusach MZK będzie odtwarzany audiobook „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego ze zbiorów KBP, więc pasażerowie też będą mogli posłuchać dramatu we wspaniałej interpretacji aktorskiej Michała Breitenwalda.
Wasza Biblioblogerka