Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale każdy je ma. I w sferze ubrania, jedzenia, urody i poczucia humoru – też. Jednych śmieszą żarty koszarowe, innych o blondynkach, albo Masztalskich, jeszcze innych żydowskie szmoncesy, Kabaret Starszych Panów lub Olgi Lipińskiej.
Polska jest bardzo dziwnym krajem, gdzie poziom „kabaretowienia” jest chyba największy na świecie. Nazw zespołów nikt nie spamięta a liczby się nie doliczy. Koszalin jako siedziba wielce zasłużonego kabaretu Koń Polski i corocznego Festiwalu Kabaretu, jest miejscem, gdzie przez wiele lat przewinęło się ich bardzo wiele, jeśli nie wszystkie. Wielu innych kabareciarzy ma też koszalińskie korzenie.
Ja szczególnie lubię kabaret Hrabi, więc z niecierpliwością sięgnęłam po książkę pt. „Hrabi. Duszkiem tak!” Ten zespół wywodzi się wprost ze słynnego kabaretu Potem, prekursora i promotora licznych grup z tzw. Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego. Wspaniała fantazja, przewrotne i inteligentne żarty oraz niewyczerpane źródło pomysłów, do tego „żywa” muzyka, świetne piosenki, wyjątkowe osobowości tworzących go artystów – składają się na niepowtarzalny styl zespołu.
W książce o kabarecie Hrabi znajdziecie Państwo historię powstania, opowieści o kolejnych programach, anegdotki z życia "na walizkach", teksty niektórych skeczy i piosenek – jednym słowem dużo radości dla wielbicieli ich talentu.
Serdecznie polecam tę lekturę szczególnie pokrzepiającą w czasach odosobnienia i niepewności. Ta dawka optymizmu, szalonego żartu i absurdalnych puent bardzo dobrze zrobi zbolałym duszom i umysłom. Życzę więc dużo radości przy lekturze „Hrabi. Duszkiem tak!”
Wasza Biblioblogerka
Hrabi. Duszkiem tak! – 42989/F.1, 27867/F.11