Na wakacje zdecydowanie „Komeda. Osobiste życie jazzu” Magdaleny Grzebałkowskiej. To rzecz obowiązkowa zarówno dla fanów tego gatunku muzyki jak i tych, którzy z sentymentem wspominają lata młodości i walki o jazz w czasach przaśności i wykuwania socjalizmu. To książka rzetelna, znakomicie udokumentowana i napisana lekkim piórem. Choć pozycja jest pokaźna objętościowo, to jej „wadą” jest, niestety, że za szybko się ją czyta, a chciałoby się jeszcze i jeszcze… No i nasze lokalne realia też w niej odnajdziemy.
Krzysztof Trzciński grał w Koszalinie pod koniec lat 50-tych, spędzał też wakacje i koncertował w Ustroniu Morskim. Wielbiciele „Dziecka Rosemary”, „Prawa i pięści”, „Sleep safe and warm”, „Svantetic” czy „Astigmatic” dowiedzą się też, skąd wziął się jazzowy przydomek Komeda. Bez wpływu tego jazzowego rewolucjonisty, nie byliby tym kim są dziś Adam Makowicz, Krzysztof Herdzin i Leszek Możdżer. Sprawdziłem, że przy towarzyszącej czytaniu komedowej pianistyce, książkę Grzebałkowskiej smakuje się jeszcze pełniej.
Gorąco polecam!
Dariusz Pawlikowski
Dyrektor Koszalińskiej Biblioteki Publicznej