Myślę, że prawdziwa historia, której scenariusz zapisało samo życie, przypadnie czytelnikom do gustu. Autorki w formie reportażu opisały niesamowitą historię miłości w powojennych czasach prześladowań.
Głównymi bohaterami są Mała i Ju to pseudonimy Wiesławy Pajdak i Jerzego Śmiechowskiego - łączniczki i żołnierza Polski Podziemnej, walczących z niemieckim okupantem. Oboje po II wojnie światowej za działalność niepodległościową, zostali skazani na lata stalinowskiego więzienia. To właśnie tam spotkało ich gorące uczucie, które z każdym dniem było silniejsze i nie dało pokonać się ówczesnemu systemowi. Wiesława i Jerzy kontaktowali się za pomocą alfabetu Morse’a stukając kawałkiem metalu w ścianę rozdzielającą ich cele. Pisali również do siebie listy, które dodawały im otuchy.
Niezwykłe jest również w tej opowieści to, że para pierwszy raz zobaczyła się na własnym ślubie.Tak narodziła się miłość Ju i Małej, która przetrwała 55 lat.
Czytając tą historię przekonałam się o ogromnej sile miłości, cierpliwości i wzajemnym oddaniu. Myślałam czy w dzisiejszych czasach byłoby to możliwe. Dzisiejsza miłość często jest krucha i mało wytrwała, czasem odnosi się wrażenie, że przychodzi na chwilę. Znudzeni codziennością poszukujemy nowych wrażeń.
Polecam bardzo tę książkę, bo warto czerpać z niej siłę.
Mariola Wiedro
Bibliotekarka