Jeśli poszukujecie pięknie napisanej, wzruszającej powieści, która „pobudza umysł i porusza serce”, to polecam Wam książkę Donny Tartt pt. „Szczygieł”. Jest to jedna z najciekawszych powieści, jakie ostatnio przeczytałam.
Na pytanie, o czym jest „Szczygieł” nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. To napisana z epickim rozmachem uniwersalna opowieść o trudnym dojrzewaniu naznaczonym traumą, o zagubieniu i poszukiwaniu siebie, samotności i tęsknocie, ale także o sile miłości i przyjaźni. Na kartach książki śledzimy burzliwe losy młodego Theo Deckera, którego matka ginie podczas zamachu terrorystycznego w Metropolita Museum w NowymYorku. Chłopiec cudem ratuje się z wybuchu, ale w szoku wykrada z ruin muzeum niewielki obrazek przedstawiający szczygła. Jest to obraz Carla Fabritiusa „Szczygieł” z 1654 r., bezcenne holenderskie arcydzieło, które towarzyszy Theo w podróży ku dorosłości… Początkowo obraz jest dla Theo największym skarbem, łączącym go z nieżyjącą matką, z czasem staje się obsesją i ściąga na niego śmiertelne niebezpieczeństwo…
Książkę czyta się bardzo dobrze, ale długo (ponad 800 stron!) i nie chodzi tu tylko o objętość, a przede wszystkim o wymagający skupienia i refleksji styl narracji.
Książka Donny Tartt została uznana za największe wydarzenie literackie ostatnich lat. W 2014 r. powieść zdobyła Nagrodę Pulitzera i stała się bestsellerem w wielu krajach.
Gorąco polecam!
Barbara Lorenc-Rymarczyk
Bibliotekarka